poniedziałek, 1 września 2014

Początek - chcę opanować chaos

W moim życiu od pewnego czasu, a może raczej przez całe moje dorosłe życie, panuje chaos. 


Chaos w domu - nie umiem rozstawać się z rzeczami, nawet tymi z których dzieci dawno już wyrosły, z uszkodzonym sprzętem, z dawno przeczytanymi gazetami.  

Chaos w finansach - ten to nawet jest jeszcze gorszy, bo dług, który razem z mężem posiadamy jest 6 cyfrowy, ale bardziej przerażają mnie miesięczne raty. Nie mamy żadnych oszczędności. Ja pracuję w budżetówce na etacie, a mąż ma własną firmę w sektorze budowlanym, która właśnie wpędziła nas w długi. 
Prawda jest jednak okrutna, nigdy nie interesowałam się skąd mąż ma pieniądze na nasze utrzymanie, moje pobory były tylko dodatkiem. Nie wiem ile wydajemy miesięcznie, a nie są to małe kwoty, bo oprócz nas na pokładzie tej tonącej łajby jest jeszcze 4 dzieci. 

Aby uporządkować swoje życie i życie całej rodziny postanowiłam coś z tym fantem zrobić. 
Na razie mam 3 pomysły:

1. We wrześniu będę zapisywała każdy nasz wydatek, żeby zobaczyć ile wydajemy miesięcznie na jedzenie, media, przyjemności. 
Mam nadzieję, że jak zobaczymy czarno na białym ile wydajemy na używki, słodycze i inne pierdoły, to będzie nam łatwiej z nich zrezygnować, albo je znacznie ograniczyć.  
Zastanawiam się czy to jest możliwe, bym wyżywiła naszą rodzinę tylko z mojej pensji. A jeśli nie to ile muszę dorobić. 

2. Zacznę stopniowo sprzątać wszystkie pomieszczenia w domu, a rzeczy nam już nie potrzebne, a w dobrym stanie (ubrania, buty, książki, zabawki) spróbuję sprzedać. 
W miedzy czasie będę poszukiwała najlepszych metod organizacji domu i organizacji sprzątania w domu (niestety bardzo nielubianego)

3. W poszukiwaniu dodatkowych źródeł dochodu założę działalność gospodarczą, aby wykorzystać swoje hobby (rękodzieło) w celach zarobkowych. Mam nadzieję, że nie będzie to strzałem w stopę zwiększającym moje wydatki o koszty stałe działalności i że nie tylko na nie uda mi się zarobić, ale dużo więcej. 

To będzie dla mnie trudny okres, ale muszę się zmierzyć ze swoim życiem, nie mogę wciąż chować głowy w piasek i zwalać wszystkich obciążeń na męża. 

Chciałabym, aby ten blog był dla mnie takim miejscem motywacyjnym, zmuszającym do rozwoju, do pogłębiania swojej wiedzy o finansach i organizacji, bym ciągle nie mówiła, że to nie dla mnie, że mnie to nie interesuje, bo ja do zajmowania się takimi przyziemnymi sprawami nie jestem stworzona. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz